Po pierwszym śniegu do włoskiego Livigno

Utworzono09.12.2019
Po pierwszym śniegu do włoskiego Livigno

Okna są suche, a szare dni stają się coraz dłuższe. Adidasy są trwale z dala od błota, a palce stóp pełzają. Zapotrzebowanie na śnieg rośnie. Nie lubię go już na siłowni, a kiedy rozrzucę maglas na ścianie, wyobrażam sobie, że to świeżo opadły śnieg.

Nagle jest tutaj. W Alpach zaczyna padać śnieg. Ogromny napływ śniegu sprawia, że chcę w końcu iść na śnieg. Mam okazję jechać przez 4 dni do Livigno we Włoszech, gdzie moja młodsza siostra przygotowuje się do nadchodzącego sezonu. Wyjeżdżamy w czwartek rano i przyjeżdżamy do Livigno nieco przed dziewiątą wieczorem.


 

Nie mogę spać z przyjemnością i wyruszam na następny dzień o siódmej rano na wycieczkę. Przez pierwsze półtorej godziny myślałem, że prawdopodobnie nie powinienem brać freeride'owego zestawu nart. Mój język spoczywał na kamizelce, a moje nogi były jak beton. Zanim udało mi się zdobyć pierwszy szczyt, pogoda była zła, więc na 2950 m odwróciłem się na pięcie i rozpocząłem pierwsze zejście. Prawdopodobnie możesz sobie wyobrazić, jak dobrze się czułem podczas pierwszych zakrętów. Stopniowo przyzwyczaiłem się ponownie do szatańskiej planszy i po obiedzie zacząłem szukać drogi przez las z powrotem do mieszkania.

Kolejny dzień znów upłynął pod znakiem intensywnych opadów deszczu i stosunkowo szybkiego ocieplenia. Przez zaśnieżony park rowerowy przeszedłem do górnego skraju lasu. Po drodze przekroczyłem strumień, który coraz piękniej wcinał się w zbocze w górę rzeki. Gdy szedłem wzdłuż krawędzi powyżej, coraz bardziej podobały mi się poduszki śniegu leżące na pniakach, kamieniach i powalonych drzewach. Przeszedłem ponad poziom strefy leśnej, w której wszystkie diabły wyszły za mąż. Dlatego spakowałem pasy i wróciłem między drzewa, gdzie przez chwilę grałem. Po chwili wróciłem do miejsc, w których wspinałem się. W końcu spędziłem następne dwie godziny, wymyślając różne sposoby zsuwania jednej poduszki po drugiej. Kiedy wrócił do doliny, już padało i śnieg był bardzo mokry.

Trzeciego dnia, w temperaturze siedmiu stopni powyżej zera, wybraliśmy się z przyjacielem Karelem na wycieczkę na przeciwległe wzgórze. Poprzedniej nocy przypadkowo spotkałem Karla na nartach biegowych. To był przyjemny zjazd, który zaowocował wspólną podróżą. Śnieg przykleił się do naszych pasów, ale w końcu nie padł śnieg, dzięki czemu mogliśmy zobaczyć miasto z góry. Zejście zakończyliśmy zjazdem po zrolowanym stoku błotnistym, który zakończył się tuż za główną ulicą miasta.

Ostatniego dnia w końcu zgłosili błękitne niebo. Wstałem i ruszyłem w kierunku wschodu słońca i pięknych widoków z moją latarką. Przyznaj to sam, czy to nie było świetne? W drodze na dół znalazłem resztki proszku pod lekką skorupą dmuchanego śniegu. Na szczęście szersze narty ładnie przebiły skorupę, więc mogłem cieszyć się ostatnim zejściem tej podróży.

0 x
Głosować można po zalogowaniu
pozor
Podle zákona o evidenci tržeb je prodávající povinen vystavit kupujícímu účtenku. Zároveň je povinen zaevidovat přijatou tržbu u správce daně online: v případě technického výpadku pak nejpozději do 48 hodin.

Tento internetový obchod ukládá soubory cookies, které pomáhají k jeho správnému fungování. Využíváním našich služeb s jejich používáním souhlasíte. Více informací zde.

Ustawienia szczegółoweZezwól na wszystkoOdrzuć wszystko
popuplogo
CHCETE BÝT V OBRAZE?
ODEBÍREJTE NOVINKY CYCOLOGY
Stačí se přihlásit k odběru našeho pravidelného newsletteru a sleva 100 Kč na první nákup je vaše!
*Sleva lze uplatnit při nákupu nad 1000 Kč
CHCĘ RABATU