W dwuczęściowej kontynuacji Tomáš zabiera Cię na najbardziej strome zjazdy i nieskończenie długie schody do Hongkongu i Indii, gdzie nie pojawił się przez przypadek. Celem jego podróży było poszukiwanie tam potencjalnych nowych przystanków serii wyścigów Red Bull Cerro Abajo . Pogadamy jak wyszło w nowym roku, ale teraz czas chwycić za kierownicę, nacieszyć się odcinkiem z Hongkongu i zapytać Tomasza za kulisy kręcenia!
Tomáš Slavík: Wiele się nauczyliśmy podczas poprzednich wiosennych zdjęć w Hiszpanii. Tam zrozumieliśmy, jak należy to zrobić. Strzelanie w miastach jest trudniejsze niż strzelanie na wzgórzach, gdzie nikt nie chodzi, nie ma ruchu ulicznego i masz szlak dla siebie. W mieście należy zwrócić szczególną uwagę na bezpieczeństwo ruchu drogowego i otaczających go ludzi. Niezbędne jest posiadanie na planie pomocników, którzy zatrzymują ruch i przygotowują wszystko. Upewniliśmy się, że mamy pomocników gotowych na przyjazd, przeszukaliśmy i ustaliliśmy wcześniej lokalizacje, ponieważ nie mieliśmy zbyt wiele czasu. W sumie mieliśmy około pięciu dni na zdjęcia, a to strasznie krótko, jeśli chcemy kręcić wschody i zachody słońca”.
Tomáš Slavík: Jesteś w tym wszystkim najbardziej wyjątkowy. W ramach konwencji miejskich podróżowałem do wielu krajów świata i muszę przyznać, że tego, co zobaczyłem w Hongkongu, nie widziałem nigdy wcześniej w życiu. Właściwie nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje. Są to wspaniałe lokalizacje zarówno do ujęć, jak i zjazdów. W niektórych miejscach musiałam się powstrzymać, bo martwiłam się o siebie. Indie znów mają sok. Cała trasa prowadzi wąskimi uliczkami oraz ciasnymi i szybkimi przejściami.
Tomáš Slavík: W Indiach podróżowaliśmy przez miasto Aizawl w stanie Mizoram. Jest to obszar, gdzie miasta położone są na naprawdę stromych wzgórzach, Aizawl jest dla tej lokalizacji znaczący. Przewyższenia na dwukilometrowym torze wyniosły prawie trzysta metrów, czyli strasznie dużo. To już jak Valparaíso, które ma dla nas idealne warunki. W Hongkongu było bardzo podobnie. Zawsze staraliśmy się wybrać najatrakcyjniejszą lokalizację w centrum, z pięknymi widokami i jednocześnie pasażami technicznymi. Zarówno w Aizawl, jak i w Hongkongu odnieśliśmy sukces. Każda lokalizacja ma swój własny, identyczny klimat.
Tomáš Slavík: Powiedziałbym na 100%, że nauczyliśmy się więcej ćwiczyć bezpieczeństwo. Filmowanie w mieście jest bardzo specyficzne. Zaczęliśmy w Hiszpanii, gdzie mieliśmy tylko dwóch pomocników. Kiedy coś się wydarzyło, zadzwonili do nas. Tym razem cały czas byliśmy połączeni drogą radiową. Połączyliśmy także non stop cztery najważniejsze osoby telefonicznie za pośrednictwem WhatsApp. Miałem głośno włączony telefon i słyszałem praktycznie wszystko, co działo się na torze. Czasami w poszczególnych lokalizacjach mieliśmy nawet sześciu pomocników, co jest prawdopodobnie najbardziej zasadniczą zmianą. Nie chcemy, żeby coś się stało, przez co ranimy siebie lub osoby wokół nas. Wiele osób zajmuje się już bezpieczeństwem w Internecie. Nie podoba im się to, że jeździmy po mieście i że wszystko może się zdarzyć. Ale prawda jest taka, że mamy całkowicie pod kontrolą każdą lokalizację. Staramy się nawet komunikować to w każdym poście w sieciach społecznościowych.
Tomáš Slavík: Oczywiście mam już pomysły na dwie lokalizacje. Czekam na to z niecierpliwością. To projekt, który ludziom się naprawdę podoba i sprawia radość nie tylko im, ale także nam, jako załodze. To interesujące treści, których nie ma zbyt wiele w Internecie. Ale przez jakiś czas będę cię zajęty następną lokalizacją. To jednak dwa najważniejsze miejsca, z którymi możesz się ze mną połączyć. To musi być już prawie jasne dla tych, którzy mnie śledzą.
źródło: Red Bull
Źródło zdjęcia: Chan Hiu Fun Jason
PEŁNY ARTYKUŁ NA REDBULL.CZ TUTAJ: https://www.redbull.com/cz-cs/bike-mtb-stair-chase-tomas-slavik-hongkong-indie
Tento internetový obchod ukládá soubory cookies, které pomáhají k jeho správnému fungování. Využíváním našich služeb s jejich používáním souhlasíte. Více informací zde.